Wielki Piątek
Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli. Gnali na oślep przez oliwny zagajnik, gałęzie uderzały po głowie, krzewy smagały po ich nagich łydkach. Uciekali z tętnem pulsującym w skroniach, z żołądkiem podchodzącym do gardła. Byle dalej, byle szybciej. Nie wiedzieli, że uciekając przed Bogiem uciekają przed sobą… Cóż więcej mogę powiedzieć, skoro strwożone zamilkły nawet niebo i ziemia?