sobota, 27 kwietnia, 2024
Aktualności

Wielki Czwartek


Wypisy z Ewangelii:
Zdrada|
„Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1).

Notatki z lektur:
Św. Jan Chryzostom (349-407), „Dialog o kapłaństwie III,9”
„Fale większe od morskich nawałnic wstrząsają duszą kapłana. Najstraszniejsza ze wszystkich jest skała próżnej chwały, niebezpieczniejsza od tych, które opiewają poeci. Wielu wprawdzie zdołało ją szczęśliwie ominąć, mnie jednak zagraża ona tak bardzo, że nawet teraz, choć nikt mnie nie wciąga w tę przepaść, nie mogę zwyciężyć jej w niebezpieczeństwie. Gdyby mi kto powierzył tę godność, to jakby mi ręce związał i rzucił mnie żyjącym na tej skale zwierzętom, by mnie codziennie szarpały. Cóż to za dzikie zwierzęta? Gniew, smutek, zazdrość, niezgoda, oszczerstwa, oskarżenia, kłamstwo, obłuda, podstęp, gniew przeciw niewinnym, zadowolenie wobec szpetnych uczynków tych, którzy z nim sprawują liturgię, zazdrość ich sukcesu, żądza pochwał, pragnienie czci — ono najbardziej spycha duszę ludzką w przepaść — nauczanie dla własnej przyjemności, pochlebstwa niegodne człowieka wolnego, niegodziwe pochlebstwa, pogarda ubogich, służalczość względem bogatych, bezsensowne honory i szkodę przynoszące łaski, niebezpieczne zarówno dla składających je, jak i dla przyjmujących, bojaźń, która przystoi tylko niewolnikom, odebranie wolności, liczne pozory pokory, a pozbawionej prawdy, pomijanie nagan i kar, a raczej stosowanie ich względem maluczkich, podczas gdy względem możnych nie ma nikt odwagi nawet ust otworzyć.

Takie to zwierzęta — a nawet jeszcze więcej — żywi ta skała i kto raz wpadł w ich pazury, ten siłą rzeczy do takiej dostaje się niewoli, że nawet dla przypodobania się kobietom czyni wiele, czego nawet mówić nie przystoi”.

Medytacja:
Dopiero na brzegu życia oddziela się to, co istotne, od plew, które na zawsze pochłonie czarna toń studni zapomnienia. W ten ostatni wieczór, przed uczniami zgromadzonymi za stołem, Jezus otwiera – rzeźbiony przez całe życie – tryptyk swojego testamentu.

Skrzydło lewe tryptyku to miłość. Nowe przykazanie. Bo z miłości rodzi się zachwyt i pokój. I radość. Wolność też ma w niej swoje źródła. Kochać – szczerze i do końca, naiwnie trochę i bez kalkulacji. Uczynić z niej jedyny motyw życia, decyzji, planów. Wytrwale wyrywać chwasty nienawiści. Kochać, to znaczy żyć tak, że już bardziej nie można. Jak on, który „do końca ich umiłował”.

Prawe skrzydło to służba. Miłości nie zatrzymuj dla siebie i garstki przyjaciół. Strzeżona w zamkniętym sercu przestaje być sobą. Jej miarą jest służenie ludziom: rozdawanie czasu, pieniędzy i siebie. Na przekór ironicznym uśmiechom, złośliwym uwagom. Co dzień wylęknieni i smutni, samotni, bez perspektyw, z nadzieją w oczach pytają o ciebie. I tylko zdumienie, gdy to, co dane powraca – pomnożone. Służyć, jak On, który „umył uczniom nogi”.

A w środku tryptyku eucharystia – na pamiątkę i dla przypomnienia. Bez niej miłość się starzeje, służba – zrutynieje. To dlatego co niedzielę należy siadać z Jezusem za stołem Wieczernika. „Bierzcie wszyscy ten chleb – to jest Ciało moje”. Dzielcie się nim i jedzcie, by pamiętać skąd jesteście i dokąd zmierzacie. Byście nie zapomnieli o miłości i służbie – jedynych rzeczach mocniejszych niż śmierć. W tym Chlebie jest źródło siły, która pozwala żyć, cierpieć, umierać.

Zawierzenie:
Nie proszę Cię, Panie o święty spokój, ale o ogień co pali w sercu,
Nie proszę Cię o modlitwę, która usypia monotonią tych samych dźwięków,
Ale o taką, co wszystko burzy i ustawia na nowo.
Nie wołam do Ciebie o to, by wszystko zawsze dobrze się układało,
Wręcz przeciwnie, proszę byś rozwalał i kruszył to, co we mnie skamieniało.
Nawet Cię nie proszę o wieczny odpoczynek,
Daj mi jedynie udział w twoim wiecznym miłowaniu. […]

Daj mi taką dawkę twej łaski, żebym nie musiał płynąć z prądem diabelskiej rzeki.
Modlę się do Ciebie o szaleństwo, które nie dyskutuje z grzechem,
O szaleństwo, które nie rozwala i nie skłóca, nie buduje na sobie i nie szuka siebie.
Modlę się o szaleństwo, które nie jest z tego świata,
Nie prześciga się w decybelach i nie musi wywoływać skandalu,
[…]

Odchudź moje serce porośnięte w sadło, zaklęte w wielkim pragnieniu przyjemności,
Otwórz kraty i uwolnij więźniów mojego myślenia,
Żebym myślał dobrze, nawet o tych, co myślą źle o Tobie.
[…] Napompuj mnie jak piłkę, tchnieniem Twego Ducha,
Żebym mógł stać się radością innych nie zważając na siebie.
I nie pozwól bym zatrzymał to tchnienie dla siebie,
Bo pęknę od pychy. […]

Każdy Twój dar daj mi rozdać na nowo, […]
Nie pozwól mi się znudzić przy Tobie. Amen. 

(ks. Andrzej Przybylski, Modlitwa o dar szaleństwa)

(Rozważania: ks. prof. Arkadiusz Wuwer)


O godz. 15.00 odmów Koronkę do Bożego Miłosierdzia.


O godz. 18.00 uczestnicz we Mszy św. Wieczerzy Pańskiej transmitowanej z naszego kościoła.


O godz. 20.30, łącząc się z kapłanami oraz tysiącami Polaków odmów różaniec święty (tajemnicę światła).


Wyśpiewaj suplikacje – nagranie